Redaktorzy serwisu polishdocs.pl przygotowali bardzo ciekawe zestawienie dotyczące obecności polskich filmów dokumentalnych na międzynarodowych festiwalach w 2021 roku. Najczęściej gościł podczas tych wydarzeń film Katarzyny Warzechy „We Have One Heart”, wsparty przez ZFF Pomerania Film.
Oto fragment artykułu z serwisu polishdocs.pl:
Pandemia trwa, podobnie jak życie festiwalowe. W zmienionej formie, częściej w wersji hybrydowej albo online, ale wciąż z polskim dokumentem w programach najważniejszych, międzynarodowych imprez filmowych. To był kolejny dobry rok, byliśmy obecni nie tylko z nowymi produkcjami, ale też podczas różnego rodzaju spotkań branżowych czy targów. Wszystkie najistotniejsze wydarzenia ubiegłego roku znajdziecie w naszym podsumowaniu. Zapraszamy do lektury!
FESTIWALOWE POKAZY
Choć organizatorzy festiwali starali się z całych sił, pracując w reżimie sanitarnym i stosując się do zaleceń ekspertów nie wszystkie wydarzenia mogły odbyć się zgodnie z planem, część przeniosła się do sieci, inne zmieniły swój termin, ale niektóre się nie odbyły, co widać również w naszych statystykach. Polskie filmy można było zobaczyć około 250 razy na ponad 190 najważniejszych międzynarodowych festiwalach, podczas gdy w czasach przed pandemią imprez filmowych było zwykle ponad 200. Na szczęście mimo zaistniałej sytuacji polskie dokumenty były wciąż bardzo często zapraszane do sekcji konkursowych, zdarzyło się to aż 150 razy, dzięki temu filmy zdobyły ponad 50 nagród i wyróżnień.
Dokumentem, który najczęściej był pokazywany na najważniejszych międzynarodowych festiwalach okazał się być ten autorstwa Katarzyny Warzechy. „We Have One Heart” został zaproszony aż 33 razy. Tuż za animowanym dokumentem Warzechy uplasowała się „Rdza” Rafała Małeckiego, którą również można było zobaczyć ponad 30 razy, podobnie jak ekologiczną produkcję „Stolen Fish. Kiedy zabraknie ryb” Gosi Juszczak. Na dużych ekranach wielkich festiwali często gościło „Trochę raju” Andrzeja Cichockiego, „1970” Tomasza Wolskiego oraz wcześniejszy film reżysera, czyli „Zwyczajny kraj”.
Sprawdziliśmy też, który z polskich dokumentów cieszył się największym powodzeniem u jurorów i międzynarodowej publiczności, której zdarzało się nagradzać polskie dokumenty. Tradycyjnie, filmami, które najczęściej honorowano, są produkcje, które miały najwięcej pokazów. W tym roku najwięcej statuetek powędrowało do „Stolen Fish. Kiedy zabraknie ryb” Gosi Juszczakm na drugim miejscu ex aequo znalazły się „Rdza” Rafała Małeckiego, oraz „Ściany cieni” Elizy Kubarskiej. Po cztery nagrody i wyróżnienia otrzymało „We Have One Heart” Katarzyny Warzechy oraz „Trochę raju” Andrzeja Cichockiego.
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDUJE SIĘ TUTAJ.